Poranna kawka na własnym trawniku

2007-05-31  Madzia-

Poszłam dziś z Niunią na spacer na ryneczek na Pogodnie. Idąc wśród tych wszystkich domków i domeczków nie czuje się w ogóle miejskiego zapachu spalin, tylko zapach róż. W każdym prawie ogródku kwitną róże, takie piękne, różnokolorowe. Patrząc na nie myślę o tym, że właściwie tylko z jednego powodu chciałabym mieć domek z ogródkiem – żeby mieć tam własny trawnik i róże… Trawnik służyłby do porannego picia kawki na, a róże do patrzenia i wąchania. Taki minimalizm. Ale to teoria, bo oczywiście gdybym naprawdę miała ten domek z ogródkiem, to zaraz w ogródku chciałabym jeszcze mieć przebiśniegi i tulipany, i konwalie, i piwonie, i bez, i takie śliczne ozdobne mchy… A kto by to wszystko uprawiał, przecież nie ja? Może i dobrze, że nie mamy domku ;) Trawnika mi trochę żal tylko.

“Poranna kawka na własnym trawniku”, Komentarze: 3

  1. Joanna:

    Hmm… ja ze Slawkiem ostatnio toczymy spory o nasz przyszly ogrodek. Bo on chce miec trawe, a ja wlasnie rozne fajne kwiatki. Dla niego to nie do pogodzenia… Nie rozumiem czemu???

  2. slawek-:

    Być może zbyt pesymistycznie szacuje rozmiar przyszłego ogródka :)

    Nasz będzie miał wejście do części botanicznej oddzielone żywopłotem, żeby pawie nie chodziły po kwiatkach :D

  3. Madzia-:

    Mężu, kocham Cię :)

Leave a Reply