W sprawie bycia matką idealną

2010-03-04  Madzia-

W „Gali” przeczytałam wywiad z Magdaleną Środą. Nie, żeby była ona moją idolką, ideologicznie zupełnie inna bajka, niemniej jednak parę rozsądnych rzeczy tam powiedziała, z czego jedną chciałam zacytować. Bo rozważania nad byciem lub nie byciem matką idealną/dobrą/złą jakoś za mną ostatnio chodzą, niekoniecznie z powodów osobistych, chociaż oczywiście też. Zatem:

Niech pani nie mitologizuje tego czasu z dziećmi. Dzieci nudzą się z rodzicami, a rodzice z własnymi dziećmi, choć nie jest rzeczą modną mówić o tym.

Większy autorytet ma matka czynna zawodowo, a nie ta cerująca skarpety, których już nie trzeba cerować, ani ta, która gotuje codziennie obiadki. Jest pralka, jest lodówka i mama ma coraz mniej do robienia w domu. (…) Tymczasem kobietom w Polsce wmawia się, że najważniejsze jest siedzenie w domu. Oskarża się pracujące matki, że nie są dobrymi matkami. Więc kobiety mają wyrzuty sumienia.

Właśnie. Właśnie. Dziecko nie musi wisieć na matce 24/7, żeby wiedzieć, że jest kochane. Matka nie musi wsłuchiwać się w każdy oddech swojego dziecka, żeby mieć pewność, że się nim dobrze opiekuje. Pomyśl, kobieto, o sobie – dziecku się krzywda nie stanie.

Piszę to zupełnie bezinteresownie, bo ja sobie siedzenie w domu chwalę i nigdzie się nie wybieram (w każdym razie nie do pracy). Fakt, że skarpet nie ceruję, a obiady załatwiam możliwie małym nakładem sił i środków, więc pewnie dlatego. Dobrze mam w życiu.

A dla tych, co by chcieli więcej na zadany temat i na inne podobne, o których nie jest modnie mówić – polecam bloga Frustratki. Przerysowane, ale jak jest przegięcie w jedną stronę, to czasem dla równowagi trzeba przegiąć w drugą.

“W sprawie bycia matką idealną”, Komentarze: 5

  1. jo:

    Tak, najważniejsza jest równowaga. I odrobina lenistwa :)

  2. ewas:

    Ja będę musiała zostawiać czasem już noworodka. I tyle. Mus to mus. Co było nie do pomyślenia przy starszych. Moja starsza przyjaciółka (lat 78) zawsze mi powtarza, że wazniejsza jest jakość i intensywność, a nie ilość czasu spędzanego z dziećmi. Bo ona zawsze bardziej szanowała i ceniła zapracowanego ojca niż siedzącą i jojczącą w domu matkę.

  3. Madzia-:

    Ja zostawiałam noworodka przez pierwsze dwa tygodnie na połowę doby, nie? Mus to mus.

  4. zabbo:

    tak sobie bardzo zapamietalem jak nam mowili kiedys (nam=mi i żonce), ze wbrew pozorom to najpierw my, a dopiero potem dzieci, bo one se pojda i tak, a my jak Bog da bedziem razem tetryczeć ;)

    banalne, proste, prawdziwe…

    i tak sie wlasnie staramy i innym tyz polecamy…

  5. Librarian:

    Nie jest rzeczą modną mówić o tym, ale Magdalena Środa jest brzydka. Sądzę tak, gdyż nie spotkałem nikogo, komu by się podobała – niewykluczone, że mąż Magdaleny Środy nudzi się w jej towarzystwie.

    Lubię na swój sposób tę feministyczną ekwilibrystykę intelektualną (vide: „W sprawach istotnych dla demokracji dotyczących jej fundamentów nie każdy ma równy głos.”) – nie wiem dlaczego, ale zawsze kojarzy mi się to z panną lekkich obyczajów mówiącą o potrzebie „godnego życia”.

Leave a Reply