Wpis numer 150
2007-06-21 Madzia-Dopiero dziś jestem w stanie coś napisać. Dwa dni miałam potężną migrenę, prawie cały czas spałam, dobrze, że Sławek i obie babcie się mogły Hanią zająć. Ludzie, czy ktoś zna jakieś lekarstwo na migrenę? Namiary na lekarza/znachora/klinikę/cokolwiek, którzy to leczą? Ja już jestem naprawdę gotowa na wszystko, od akupunktury do trepanacji czaszki, byle się pozbyć tych ataków ;(
A Hania po powrocie z Irlandii dostała gorączki, lekarka w przychodni stwierdziła, że gardło i płuca czyste, więc trzeba czekać, co się dalej wykluje. Czekaliśmy, dając panadol, gorączka mija, ale niuńka dostała dla odmiany strasznych plam i kropek na całej sobie, idziemy dziś znowu do przychodni, sprawdzić, czy to aby nie ospa wietrzna albo coś. Może uczulenie znowu, tylko za cholerę nie wiem na co, bo nie dostała nic nowego do jedzenia. Zobaczymy.
Do pełni szczęścia to jeszcze Sławek od niedzieli był przeziębiony okropnie, a teraz ja odziedziczyłam. Wprawdzie po migrenie jakiś tam katar i ból gardła to mały pikuś, ale i tak człowiek taki bez sił i humoru.
No nic, jeszcze parę dni i będzie lepiej.