YT: Swinging Bach 2000

2009-03-17  slawek-

Ten post należy do cyklu “YouTube”, w którym dzielę się moją listą ulubionych materiałów z tego serwisu.

Dzisiaj chciałbym pokazać Wam dwa fragmenty z tego samego wydarzenia. Koncert zatytułowany „Swinging Bach” odbył się w 2000 roku w Lipsku, mieście gdzie J.S. Bach spędził ostatnie 27 lat życia. Jedną z gwiazd koncertu był Bobby McFerrin, od którego zacznę.

Jednym z popisowych koncertowych numerów McFerrina jest Ave Maria. Utwór dosyć prosty, łatwy do zagrania. Schody zaczynają się, gdy ktoś próbuje to zaśpiewać. To, jak McFerrin trafia w te dźwięki jest niesamowite i warto przejrzeć zawartość YouTube pod kątem różnych jego wykonań tego utworu. I ważna rzecz. McFerrin nie śpiewa linii melodycznej napisanej przez Charlesa Gounoda, ale „podkład”, czyli oryginalne, skomponowane 137 lat wcześniej, preludium Bacha :)

Wracając do koncertu. Często McFerrin ma pod ręką kogoś z orkiestry, kto jest w stanie „podegrać” mu linię Gaunoda. Tym razem jednak trębacz nie chciał współpracować, więc do pomocy została poproszona publiczność. Dodałem ten fragment do swoich ulubionych, bo kompletnie rozłożył mnie na łopatki fakt, że tłum był w stanie odśpiewać cały utwór. Dopiero póżniej wpadłem na to, że w tej masie ludzi mogło być sporo przedstawicieli lokalnych chórów. Powiedzmy sobie szczerze — przypadkowa publiczność nie kończy na głosy :) Warto posłuchać i obejrzeć, bo to bardzo pozytywne!

Do konsumpcji drugiego fragmentu z pewnością przyda się znajomość hitów Bacha, bo efekt jest wtedy mocniejszy. Grupa „The King’s Singers” pobawiła się trochę muzyką, dopisując do niej zabawny tekst i całość perfekcyjnie wykonując. Pozwólcie, że zamieszczę tylko link, bo być może przyda się Wam śledzenie tekstu utworu. Trzeba kliknąć „więcej informacji” w okienku po prawej stronie filmu:

The King’s Singers — Deconstructing Johann

P.S. Żono moja, nie komentuj :)

“YT: Swinging Bach 2000”, Komentarze: 5

  1. Madzia-:

    Ale mi się bardzo to podobało… I się właśnie poryczałam przy Bobbym…

  2. jo:

    O, widzę, że jeśli chodzi o te kwestie, to zgadzam się z Madzią zupełnie. Chór publiczności wzruszający, a King’s Singers całkiem zabawny, jeśli nie wyłączy się nagrania w pierwszej połowie. Tak Madziu? :)

  3. Madzia-:

    Jo, heheheheh, dokładnie tak :D

  4. slawek-:

    No to się cieszę, że ktoś to w ogóle ogląda ;-)

  5. Mariusz Pucia:

    Gdyby ktoś pytał, to ogląda, ogląda, a jakże!…
    Bobby – pamiętam, nagrał kiedyś tego Gounoda z Yo – Yo Ma. Płyta nazywała się bodajże HUSH. Sporo tam było różnistych zabiegów technicznych w stylu Mc Ferrrin… Natomiast King’s Singers to jeden z moich ulubionych zespołów. Kiedyś (około 15 lat temu) miałem okazję posłuchać amatorskiej (na nagrywajce) rejestracji innej dekonstrukcji – także z koncertu. Śpiewali po kolei nazwiska różnych kompozytorów, wykrzywiając jednocześnie charakterystyczne zwroty i ichnią stylistykę. Chodziło o tzw. „największych”, czyli bodaj: Mozarta, Bacha, Beethovena i innych. Może słyszeliście coś o takim nagraniu?
    Pozdrawiam melomańsko.

Leave a Reply