Pierwsze szczecińskie warsztaty scrapbookingowe
2007-08-19 Madzia-Wczoraj odbyły się pierwsze (o ile wiem) szczecińskie warsztaty scrapbookingowe. Jestem bardzo dumna z siebie, a zadowolona ogólnie, bo udało mi się je zorganizować! Może nie było specjalnie dużo do organizowania – salę udostępniła firma 3P, reprezentowana przez Sławka , a dziewczyny na forum odpowiedziały na propozycję spotkania, więc pozostało ustalić termin i rodzaj zajęć.
Było nas sześć, w tym jedna koleżanka przyszła z miesięcznym niemowlęciem, druga przyjechała z Kalwarii Zebrzydowskiej, a trzecia z Poznania – specjalnie na nasze warsztaty! Zabawa polegała na tym, że każda przygotowała zestaw papierów i dodatków do wykonania określonej pracy (np. folderu na CD, scrapa, mini-albumu). Oczywiście przyniosłyśmy też mnóstwo rozmaitych narzędzi i okazało się, że spory stół konferencyjny ledwo wystarcza na rozłożenie tych dóbr. Na miejscu wymieniłyśmy się tym, co przyniosłyśmy, w ten sposób każda dostała pełen zestaw materiałów i można było od razu przystąpić do pracy koncepcyjnej.
Dla osoby patrzącej z boku mogło to dziwnie wyglądać: siedzi dziewczyna, wpatrzona skupionym wzrokiem w papierowy kwiatek. Siedzi, siedzi, siedzi. Przykłada go do kartki. Patrzy. Patrzy. Przykłada w drugim miejscu… Obok druga, oparła się łokciami o stół i wpatruje się w kartkę, na której leży zdjęcie. Patrzy, patrzy… Przesuwa zdjęcie w inny róg . I tak przez sześć godzin zajmowałyśmy się ulubioną rozrywką .
Nie wszystkie prace udało się skończyć na miejscu, ale wszystkie były świetne, pomysłowe i ciekawe. Jak tylko dostanę fotki, to zaprezentuję, bo warto. Teraz tylko dwa zdjęcia:
po prawej wykonany przez Ami dyplom-podziękowanie dla firmy 3P, a po lewej mój scrap ze zdjęciem Hani.
Zupełnie inaczej pracuje się w grupie, niż siedząc samej przy własnym biurku. Może trudniej jest się skupić i przez to czasem dłużej trwa etap koncepcyjny , ale za to ile nowych pomysłów można zaczerpnąć. No i, co jest nie do przecenienia, można wreszcie pogadać o guzikach, tasiemkach i papierach z kimś, kto rozumie i podziela to samo maniactwo . Mam nadzieję, że innym podobało się tak samo jak mi i za jakiś czas znowu się spotkamy, może w większym gronie. Tylko skąd weźmiemy większy stół…
2007-08-20, 15:28
Hahaha, grupa „3S dla firmy SP” „wykończyłam tatusia”
2007-08-20, 16:07
„Wykończyłam tatusia” zwaliło mnie z nóg!! Ależ się uśmiałam!! Jeśli o warsztaty chodzi, to mimo, że mogłabym sobie na poczatku nie radzić, chętnie sama bym spróbowała. Lubię wycinać, przyklejać, dopasowywać, wydaje się nudne, ale jak fajnie relaksuje. Ostatnia zabawa z papierem jaką pamiętam to zaproszenia na ślub, ale ze względu na ilość niestety na komputerze :/ Super robota, gratuluje!
2007-09-05, 08:00
Zawsze jak czytam u Ciebie o scrapbookingu, to oczyma wyobraźni (chorej? ) widzę jakieś groźne zboczenie. Coś jakby kategoria w dziale ‘bizarre’.
No i w zasadzie się zgadza. Babeczki z nożyczkami i klejem w zapamiętaniu zabawiają się przy dużym stole.
P.S. Tak, mi sie wszystko ‘kojarzy’. Ale to wina bloga – takie rzeczy pokazywać…
2007-09-06, 18:30
To nie zboczenie, to ciężki przypadek uzależnienia.
A pokazywać dopiero zacznę, już mi Sławek zainstalował osobnego bloga do tego
2007-09-07, 09:15
O matko jedynasta!
Scrap-blog? To sie będzie działo!
Ale w zasadzie… jak obiad ugotowany a mieszkanie posprzątane, to niech sobie Panie scrapują.
Bo inaczej, to jak?
Scrapu, scrapu, scrap… bez pomocy łap?
2007-09-07, 12:24
No popatrz, jak to dobrze się składa, że nie jesteś moim mężem, bo byłby konflikt, a tak każde może pozostać przy swoim zdaniu (i zajęciu)