A świstak siedzi…

2006-12-13  Madzia-

Dziś rano nabyłam drogą kupna „Alpejskie mleczko” Milki, waniliowe. Bo jest w mlecznej czekoladzie, a ja gorzkiej nie lubię – a ptasie mleczko owszem, uwielbiam. No i nie jest dobre! Jak mówi mój mąż i jego mamusia „Świka straszna”, znaczy smakuje jak świeczka (nie żebym jadła świeczki). Sprawdziłam dokładnie, wszystkie pięć kawałków tak samo nie zachwycało… A wedlowskiego ptasiego mleczka w mlecznej czekoladzie, której jest PYSZNE nigdzie nie można kupić, to jakiś spisek świstaków!

Przy okazji tych zakupów porannych obejrzałam sobie w Carrefourze wszystkie półki ze słodyczami, mamuniu moja, jakie cudowności, język ucieka… Czekolada Nestle o smaku toffi, z migdałami… czekolady jogurtowe… biała czekolada z bąbelkami… i takie cuuuudowne bombonierki. Mlask.

“A świstak siedzi…”, Komentarze: 12

  1. BeStIa:

    Witam w gronie osob zawiedzionych produktem Milki. Dla mnie rowniez to ich ‘mleczko’ jest niezjadliwe.

  2. bimbelt:

    Mi jeszcze nie zdarzylo sie jesc podroby godnej oryginalu, a tak niestety jest w tym przypadku. Jesli ptasie mleczko, to tylko od Wedla!

  3. Madzia-:

    No to niech mi ktoś jeszcze powie, gdzie można kupić to wedlowskie ptasie mleczko w mlecznej czekoladzie??

  4. pandi:

    a to jest świstak? :) mi wygląda na krwiożerczą wiewiórkę :)

  5. Madzia-:

    Mi też, ale Sławek stanowczo twierdzi, że to świstak i już :)

  6. Anna Pucia:

    Nie jadłam ptasiego mleczka z milki i chyba po przczytaniu opinii, długo po nie nie sięgnę. Słodycze przyciągają, a jakże. Wszystkiego naraz nie da się zjeść, a może właśnie, żeby się odechciało, to nakupić, ile się da i dosłownie zeżreć, ile się da aż do mdłości i może potem odpychać będzie na widok słodyczy? Ja osobiście tego nie próbowałam, ale pomysl wydaje mi się dobry, chyba że ktoś nie robi sobie wyrzutów z powodu jedzenia słodyczy, robi to z granicach rozsądku, a półki go nie przysysają. No i śeia zasada, nie iść głodnemu do sklepu. na szczęście, święta tuż, tuż, będzie można się trochę poobjadać

  7. kasza:

    Madzia polecam czekoladę z wiórkami kokosowymi „Bałtyk” FINEZJA (mleczna oczywście ;) Kiedy byliśmy ostatnio ze znajomym na zakupach i zaczęłam ładowałać kolejną już 5-tą tabliczke do koszyka to patrzyli na mnie z Roluchem jak na kosmitkę a ja ją zwyczajnie uwielbiam. Szkoda tylko, że tak ciężko ją dostać. Jakby co mam zapas…..zapraszam :)

  8. Madzia-:

    Hehe, metoda napchania się do oporu sprawdziła się u mnie kiedyś w przypadku pasztecików (dla nie-szczecinian – u nas można kupić takie pyyyszne, tłuste i okropnie tuczące paszteciki z różnymi nadzieniami, smażone jak pączki, cieplutkie, mniam). Na studiach miałam okropna fazę na nie, codziennie po zajęciach jechałam i kupowałam sobie dwa. W końcu kupiłam siedem, zjadłam w jedno popołudnie i mi przeszło na dłuższy czas ;>

    Finezja z wiórkami, powiadacie… poszukam :) Tylko ja akurat czekolady nie mogę zbyt dużo, ze względu na Hanię (kakao może uczulać). Ale po kawałeczku… :)

  9. Banan:

    Ja tez sie dolaczam do opinii, ze to dziwne piankowe od Milki sie nie umywa do Wedlowskiego Ptasiego Mleczka. Na szczescie mozna je kupic w kilku sklepach w Dublinie. W tym zaraz kolo mojego mieszkania rowniez :)

  10. bimbelt:

    A po ile u was chodza? Moze warto by jakis import uruchomic :D

  11. Banan:

    Jakbys tu exportowal to napewno na dobre by wyszlo :) po jakies 5-6 euro.

  12. Asia:

    Ja takze uwielbiam wedlowskie ptasie mleczko, jedna proba z milkowym wystarczyla. Dziekuje bardzo. Moze to chodzi o ten smak dziecinstwa, ktorego milka nie jest w stanie uchwycic…
    A jesli chodzi o smak swieczki, musisz Magdo zapytac Emilki. Wczoraj bodajze ukryla sie za fotelem i wolami bys jej nie odciagnela od zjedzenia tejze. Tzn. czekolada sie udalo.

Leave a Reply