Twierdzy szyfrów odcinek drugi
2007-09-15 Madzia-Czyli właściwie dalszy ciąg zawiązywania akcji. W tym tempie to miną jeszcze ze trzy odcinki, zanim coś się zacznie wreszcie dziać. Tymczasem oglądamy na przemian retrospekcje (trudne słowo) i dłużyzny. Dwóch esesmanów w wielkiej sali siedzi przy małym stole, w dwóch kominkach płonie ogień, w dwóch kieliszkach stoi wódka, Bardzo Zły Esesman wyciąga ze słoika kiszony ogórek i zjada. Nuda. I dialogi niedobre. Bardzo niedobre dialogi są. Nadal nie wiadomo, do czego ma służyć podsłuch w kwaterze Małaszyńskiego. Nadal nie wiadomo, z kim ma łączyć łączniczka grana przez Gruszkę. O maszynie szyfrującej ani dudu, o strasznej bombie – dwa słowa.
Mnie się ten serial podoba, lubię nudne filmy i książki
Ale „Pogranicze w ogniu” i „Bednarski na kłopoty” były lepsze. Zobaczymy, co będzie dalej.
2007-09-15, 21:39
Ja tylko dodam, że ci cholerni faszyści słuchali Nessun Dorma w niemieckiej wersji. Profanacja!
2007-09-15, 21:42
No… ;>
(Ale o ssso chozi? Ja robiłam tego wpisa i mam prawo wiedzieć, o ssso chozi…)
2007-09-20, 22:07
O ssso chozi?
Jak to o co?
‘Nessun dorma’! to zakamuflowana (trudne słowo, tu: przebrana za muflona) forma okrzyku reżysera, któremu wskutek masowej śpiączki widzów spada oglądalność.