Moje pierwsze auto
2006-08-20 slawek-Od zawsze obiecywałem sobie, że nie dopuszczę do tego, by moja żona telepała się z wózkiem przez pół miasta autobusami, tramwajami, bo akurat trzeba gdzieś pojechać z dzieckiem. Zreszą, mnie też trafiłby szlag, gdybym musiał się tak telepać. Dlatego postanowiłem, że nadejście pierwszego dziecka oznaczać będzie kupno auta.
Tak też się stało. Przedwczoraj kupiłem Opla Vectrę! Udało się za tak zwane małe pieniądze kupić tak zwane w miarę nowe auto (rocznik 97). Jest trochę usterek w nadwoziu i karoserii, ale dzięki temu cena była atrakcyjniejsza. Tak to jest jak się szuka auta na które nas nie stać Za to wyposażenie jest takie jak chciałem: ABS, elektryczne szyby, klima i centralny zamek. Z czasem doda się alarm i sterowanie zamka z pilota. Gratis dostaliśmy trochę rdzy, jak to u Opla.
Mamy zatem teraz świnkę skarbonkę – oby nie chciała od nas za dużo, bo inaczej trzeba będzie wymienić ją na mniejszą Czy mi odbije na punkcie auta jak niektórym? Zapewne zapiszę się do Vectra Klub Polska, ale nie zamierzam mówić do samochodu „Viki”. W tej chwili trzeba przebiec przez całą urzędową ścieżkę zdrowia, by w finale finałow uzyskać zarejestrowany pojazd mechaniczny. Nie mam pojęcia, co, kiedy i za ile, ale nie ja pierwszy staję na starcie.
No i w końcu trzeba będzie nauczyć się jeździć! Mam taki plan, by realizować to stopniowo, czyli zaczynać od wiosek i małych miasteczek, a następnie przesiąść się na Szczecin, tyle że w nocy i niedziele Jeśli będzie potrzeba to nawet przejadę się L-ką. Myślę, że kilka tygodni takiego szkolenia zaowocuje tym, że nie będę stanowił zagrożenia na drodze. Ku pamięci, poszukać naklejki z koniczynką
2006-08-20, 16:55
Ale ja się nie zamierzam nigdzie tłuc tramwajem czy autobusem, piechotą sobie pójdę
2006-08-20, 22:33
Hmmm, z kontekstu nie wynika, czy masz prawo jazdy
Stanowczo odradzam jazde w niedziele – wtedy Szczecin zapelnia sie kierowcami z okolicznych gmin, ktorzy zwyczajnie nie umieja jezdzic po miescie. Podobnie w nocy mozesz nadziac sie na szarazujacych taksiarzy.
Filozofia jazdy to umiejetenosc szybkiego ruszania i szybkiego zatrzymania. Reszta przychodzi z doswiadczeniem i wyczuciem auta. Im szybciej czlowiek wejdzie w normalny ruch miejski, tym lepiej. Dzielenie tego na etapy niewiele da – a nuz na jakiejs wiosce zapoznasz sie blizej z konstrukcja wozu konnego albo przetrenujesz bieznik na lancuchowcu?
Zycze powodzenia w nabijaniu kilometrow.
2006-08-20, 23:54
Dzięki, Krystian, za porady! Prawko mam od prawie 9 lat, ale to tylko papier. Oczywiście zgadzam się z tym, że niezależnie od miejsca i pory może się coś przytrafić, niemniej jednak boję się od razu rzucać na miasto. Nawet nie w obawie o to, że gdzieś przyłożę, bo to tego trzeba się naprawdę przyłożyć ale głównie mając na uwadze uprzejmość naszych kierowców. Wspomnianej przez Ciebie filozofii jazdy, czyli generalnie panowania nad autem nauczę się na odludziu, a jeśli nie będę się czuł na siłach wyjechać od razu na miasto to po prostu wykupię dwie godziny na L-ce
2006-08-21, 10:07
Gratuluje kupna samochodu! Zgadzam sie z Krystianem, ze niedziela to najgorszy dzien w miescie na nauke i treningi. Nie bez powodu mowi sie „niedzielni kierowcy”. To jest najgorsza plaga jaka mozna spotkac na ulicach. Po wariatach i piratach wiesz czego sie spodziewac i bierzesz na nich poprawke, ale starszego pana w kapelusiku z nosem wklejonym prawie w szybe nie wyczujesz nigdy! Tak czy inaczej zycze powodzenia, a umiejetnosci przyjda szybciej niz myslisz.
2006-08-21, 12:13
„Czy mi odbije na punkcie auta jak niektórym?”
Ja Ci dam!
Co do jazdy po miescie zgadzam sie z Krystianem, musisz opanowac sztuke szybkiego ruszania i hamowania. Dodatkowo musisz sie nauczyc zachowania samochodu podczas ruszania, bo pomaga to wykorzystywac watpliwosci innych uzytkownikow drog (czesto jest tak, ze jakas sierota mimo ze ma pierwszenstwo zatrzyma sie i czeka – idealny moment na wlaczenie sie do ruchu )
2006-08-22, 01:54
Dzięki za rady, chłopaki Będę walczył. Na razie z przeglądem i może akcyzą, jutro.