Zapraszamy na:
Blog twórczy Madzi (uwaga, ładne rzeczy!)
SzybkoLog Sławka (uwaga, bzdury!)

Byliśmy w kinie: Clive Owen, mmm…

2006-03-28  Madzia-

Nie byliśmy w kinie milion lat, bo nic nie grali ciekawego, a jak jeszcze grali, to ja byłam nie do życia. No to w końcu poszliśmy, na „Plan doskonały” – ja w sumie tylko do towarzystwa, bo jakoś nie byłam przekonana, ale co tam. I okazało się, że było warto, bo film świetny, a Clive Owen no… świetny też :D

Niby prosty schemat: napad na bank, policyjny negocjator, naciski z zewnątrz, ale kiedy człowiek już myśli, że wie, o co chodzi, nagle okazuje się, że jednak nie wie. Sporo subtelności, wychwytywanych później, kiedy sytuacja się powoli wyjaśnia. W zasadzie akcja bez specjalnych zwrotów, ale cały czas zaciekawia. Interesujące postacie: Denzel Washington jako negocjator, Jodie Foster w niebotycznych szpilkach, Clive Owen, mmm… No i to, co dla mnie najważniejsze – dobrze się kończy :) Tzn. – kończy się inaczej, niż możnaby się spodziewać po filmie o napadzie na bank. Mi się zakończenie podobało.

Tylko trochę szkoda, że mało trailerów pokazali i zdaje się, że nic specjalnie ciekawego nie będzie w najbliższym czasie w kinach. Ja chcę film o wampirach! :twisted:

Zebranie Wspólnoty

2006-03-15  slawek-

- Dzień dobry, jestem prezesem Zarządcy, witam na zebraniu (…) wybierzmy przewodniczącego (…) jak zwykle pani E.
- Przepraszam, w kwestii formalnej, dlaczego ta pani znowu jest przewodniczącym?! Mnie nie wybrano do zarządu na poprzednim zebraniu, bo oszukano przy liczeniu głosów…

- Przejdźmy do pierwszego punktu dnia, udzielenia absolutorium Zarządowi.
- Przepraszam, w kwestii formalnej, proszę od rozdzielenie kwestii zarządu od kwestii finansowych.. no bo co ten zarząd zrobił!
- Właśnie, nic nie zrobili przez cały rok, ten zarząd się nawet nie ukonstytuował, dlaczego?
- Ja, jako przewodnicząca zarządu powiem, że… nie wiem.

- Zatwierdzimy teraz plan gospodarczy na rok 2006
- Gdzie ten plan?
- No przecież czytałem przed chwilą.
- A gdzie konkretne liczby określające przewidywane wydatki? I dlaczego tego nie mamy na piśmie
- Proszę nie dyskutować, tam pan ma „Za” i „Przeciw” i proszę głosować

- Lokator spod dziesiątki prosi o zalegalizowanie ścianki przesuniętej o pół metra w stosunku do projektu…
- JAK TO?! Nie ma mowy!

- Przejdziemy teraz do uchwalenia regulaminu porządku we wspólnocie…
- O właśnie! Żeby te samochody nie parkowały pod naszymi oknami! Zróbmy zakaz parkowania na całej ulicy!
- A ci spod jedynki cały dzień siedzą w piwnicy i piłują, a za światło my płacimy!
- Matki z dziećmi to się boją na podwórko wyjść, bo Ogrodniki całe lato przesiadują i zastraszają!
- U nas, proszę Państwa, to policja jest sześć razy dziennie w ich sprawie!
- Jest jeszcze propozycja, żeby sprzątać samodzielnie na własnym piętrze. To niewiele pracy jest.
- To chyba Pani nie mieszka z Ogrodnikami. Może się zamienimy na mieszkania?! Co za pomysły!

- Ostatni punkt to propozycja firmy Polkomtel dotycząca postawienia anteny na naszym dachu. Dużo płacą.
- Jak, ale, hm, na czyjej klatce?
- Ale przecież to jest rak, tak nie wolno.
- Niech dostarczą badania, że to nie szkodzi!
- Musimy się z nimi spotkać i niech nam powiedzą prawdę.

- Dziękuję za spotkanie, proszę o oddanie kart z głosami.
- Ojej, a ja nic nie wypełniłam. Mógłby mi Pan powiedzieć co wpisać?

KONIEC

Nie było najgorzej, ale duża wspólnota to koszmar – nie polecam ;-)

Kto to wymyślił?

2006-03-11  slawek-

Zawsze chciałem mieć takie miejsce w którym mógłbym pochwalić geniusz twórców przedmiotów powszechnego użytku. Tylu genialnych w swojej prostocie rzeczy używamy na codzień i nie myślimy o tym, że ktoś je kiedyś wynalazł. I tych anonimowych, często od wieków już nie żyjących, twórców będę chwalił… w przyszłości. A na początek popiętnuję innego…

Niniejszym piętnuję wynalazcę srebrnych łyżeczek do kawy. Czy próbowaliście kiedyś posłodzić i zamieszać srebrną łyżeczką kawę lub herbatę? Jeśli nie, to podpowiem, że po dwóch-trzech sekundach od zanurzenia łyżeczka jest już tak gorąca, że praktycznie nie da się jej utrzymać w palcach. Jasne, że się wygłupiam, bo przecież nikt nie powiedział, że srebrną łyżeczkę wynaleziono akurat do mieszania gorącej kawy, ale tak mnie jedna dzisiaj zdenerwowała, że dostaje się im wszystkim :D

Zasadniczo bez wielkich zmian

2006-03-10  Madzia-

1. Dziś pierwszy raz poczułam, jak dzidzia się rusza :) Właściwie może było czuć i wcześniej, ale to jest takie delikatne dotknięcie, że nie wiedziałam, że to ono :) Ale dziś je wyczaiłam, parę takich „bąbelków” było, tralala :)
2. Precyzują się plany rozebrania pieców i wyremontowania małego pokoju. Na razie zamierzamy zwołać konferencję fachowców do rozpatrzenia sprawy sufitu i podłogi.
3. Nie udało mi się wygrać na allegro robota kuchennego z funkcją tarcia ziemniaków. W związku z tym produkcja placków będzie musiała nadal przebiegać analogowo, z użyciem tarki.

Witaj ostatni semestrze

2006-02-16  slawek-

Tego jeszcze nie było! To znaczy było, na pierwszym semestrze. Oto zatem drugie przejście między semestrami bez braków! Na ostatni semestr nie wpuszczają z brakami, więc i motywacja była większa.
Udało się, i to jak… Tylko 30% ocen to 3.0, co przy moim poziomie olewania tego wydziału jest nad wyraz dobrym wynikiem.

No nic, mam weekend czy dwa przerwy między semestrami, więc jest czas podgonić inną robotę, a w weekendy się wysypiać :D Na ostatnim semestrze czekają kompilatory (fajnie) i pracownia dyplomowa (auu) ;-)

Nie cierpię filmów w TVP

2006-02-05  slawek-

Będzie krótko. Reklamy nas (w większości) irytują. Przerwy reklamowe są długie i wydłużają czas trwania filmu o co najmniej pół godziny. Ale jak oglądam dobry film w TVP to oddałbym królestwo za kawałek reklamy! Ani pójść po herbatę, ani do kibelka, nie mówiąc o zrobieniu kolacji (na reklamach Polsatu się wyrabiam! :D ). Dzisiaj oglądałem Erin Brockovich i oczywiście pomimo, że widziałem ten film już ze trzy razy na DVD to nie mogłem odejść od telewizora ;-) Myślę, że za jakiś czas kupię jakiś DVR z funkcją stopklatki i podobne problemy się skończą.

Szybka sonda. Jaki jest Twój stosunek do reklam w TV w podanym przeze mnie kontekście?

Pękła rura

2006-01-28  slawek-

Ech, ile to się człowiek nerwów naje, jeśli kupi mieszkanie w starej kamienicy. Najpierw same problemy z ogrzewaniem, a wczoraj… rura! Mamy dwa piony wodne, jeden wymienili na nowy dwa lata temu, a drugi, w opłakanym stanie trzymał się do wczoraj właśnie.

Na szczęście nie było wielkiego zalania, ale awaria jest awaria. Wkurzyłem się, bo piątkowy wieczór to nienajlepsza pora na takie niespodzianki. Zakręciłem pion (mam zawór w swojej piwnicy :twisted: ) i nakazałem sąsiadom spuszczać wodę w kiblach miskami.

No i niestety, okazało się, że Państwo Spod Dziewiątki brali całą wodę z tego właśnie feralnego pionu, mąż pani Iwonki wyjechał, a ona sama z małym Michasiem, cały weekend bez wody, niedopuszczalne!

Pan prezes zarządcy nieruchomości musiał mieć niezłą awanturę, bo już dzisiaj, przy sobocie, zjawiło się dwóch wystraszonych panów i szukali awarii. Niestety nie znalezli i kazali nam jakoś przeżyć do poniedziałku. Dobrym finałem tej historii będzie to, że u mnie i sąsiada z góry wymienią ten pion na nówkę sztukę :) Dodatkowo u mnie założą nową kanalizę, bo okazuje się, że mój poprzednik na tym lokalu był dość uparty jeśli chodzi o remonty i podczas gdy wszyscy mają rury PCV ja mam żeliwną!

Przy okazji kolejny raz okazało się, że pełnię obowiązki ciecia, informując wszystkich sąsiadów o kłopotach i nadzorując ich usuwanie. Jeszcze tylko wkręcę dwie żarówki w piwnicy (nie żartuję) i mam plan na ten weekend zamknięty ;-)

Uff.. koniec tej mało interesującej historii. Obiecuję następnym razem jakąś ciekawszą awarię :D

USG

2006-01-12  Madzia-

Miałam taką prywatną małą teorię spiskową, dotyczącą badań USG. Uważałam mianowicie, że niezależnie od tego, o jakie schorzenie akurat chodziło, lekarz zawsze pokazywał pacjentowi ten sam obrazek z biało-czarnych kropek, opatrując go komentarzem odpowiednim do choroby, na którą pacjent się uskarżał, przykładowo:
- Tu widać pana nerkę…
- W tej żyle jest zwężenie, widzi pan, jak pulsuje?
- A tu, widzi pani, bije serduszko dzidziusia…
No bo co tak naprawdę widać na tych obrazkach? No nic.
Takie przekonanie żywiłam do momentu, gdy na wiszącym przed sobą ekraniku zobaczyłam obrazek z biało-czarnych kropek, a pan doktor powiedział: – A tu, widzi pani, bije serduszko…
I ono faktycznie bije!

Płyta miesiąca

2005-12-27  slawek-

Ostatnio mam problem z muzyką. Wszystko mi się znudziło, wszystko już było, nic nie jest świeże, interesujące. Kilka dni temu oglądając mój ulubiony polski kanał muzyczny – Polsat 2 :D – trafiłem na teledysk Bless grupy VAVAMUFFIN. Słowa refrenu „Salam Alejkum, Shalom Ziom!” po prostu mnie powaliły ;-) Dodatkowo muzyka, łącząca ragga, dancehall i cholera wie co jeszcze, w mocno swobodny, komiczny momentami sposób.

VAVAMUFFIN są superpozytywni! W przedświąteczny piątek, kiedy musiałem pobiegać po hipermarkecie, nałożyłem moje zamknięte PX-200 na uszy i włączając VAVAMUFFIN odciąłem się zupełnie od smerfnych hitów, stosu tandetnych kolęd i jakże uroczego „serwis sprzątający proszony na dział agd…”. Okazało się, że zakupy w przedświątecznym zgiełku nie musą być wcale stresujące – wystarczy zadbać o odpowiednią oprawę muzyczną ;-)

Szczerze polecam tym, których bawi ragga!

Zima w Szczecinie

2005-12-27  slawek-

Spadł śnieg. Tym razem bardzo ładny śnieg. Gdyby pandi nie zadzwonił to pewnie nie ruszyłbym się z domu, ale, z racji że w grupie raźniej, udało się zrobić wycieczkę do parku Kasprowicza.

Jako że mieliśmy „zorki pięć”, powstało trochę zdjęć, w większości bardzo „takich sobie” (mówię o swoich wyłącznie ;-) ). Ale kilka chyba uda się uratować. Póki co, prezentuję jedno z nich i zapraszam do obejrzenia kilku kolejnych już w galerii. Jutro dojdą kolejne.