Zapraszamy na:
Blog twórczy Madzi (uwaga, ładne rzeczy!)
SzybkoLog Sławka (uwaga, bzdury!)

110% cukru w cukrze

2010-05-23  Madzia-

Czy może owoców w słoiczku. A jak doliczyć skrobię ryżową i aromat naturalny, to wyjdzie ze 120% jak nic!

Fruclo

Wylewanie dziecka z kąpielą, czyli jak PayPal rozwiązuje problemy

2010-05-18  Madzia-

Wspominałam już o tym parę dni temu na Facebooku, ale powtórzę ostrzeżenie: Zanim zgłosicie jakikolwiek problem do PayPala dobrze się zastanówcie. I uzasadnię obszernie.

Pewnego dnia przyszedł do mnie mail i powiedział, że na moim koncie w PayPal została dodana karta. Zdziwiłam się, bo nie dodawałam, przeprowadziłam szybkie śledztwo, nie uzyskałam żadnej wiedzy w temacie nowej karty, zatem, podejrzewając „nieautoryzowany dostęp do konta” – zmieniłam hasło i poszłam spać. A na drugi dzień wykonałam głupotę, za którą zostałam srogo ukarana, mianowicie zadzwoniłam do serwisu PayPal i zgłosiłam problem. Że o co chodzi i czy ktoś mi to może wyjaśnić. Pierwsze, co mi wyjaśniła pani na infolinii, to to, że właśnie niniejszym, zgodnie z procedurą bezpieczeństwa i dla mojego dobra, blokuje mi konto. Po drugie wyjaśniła mi, że żeby zostało odblokowane – muszę wykonać rozmaite czynności, w tym przesłać im kopię swojego dowodu osobistego oraz, uwaga, rachunku, na którym widnieje „Pani nazwisko i adres dokładnie w takiej formie, w jakiej pojawia się na koncie PayPal”. Nie otrzymuję takich rachunków. Czy może być książeczka ubezpieczeniowa? Może być. Wysyłam książeczkę. Otrzymuję maila, że nie, nie może być. Dzwonię. Otrzymuję propozycję udania się do najbliższej komendy policji i uzyskania od nich potwierdzenia adresu (a że spiszą go sobie z dowodu osobistego, bo skąd niby mieliby mieć, to już mało istotne). W końcu odnajduję swoje nazwisko i adres na fakturze z UPC, wysyłam, czekam.

I się doczekałam:

Po przeanalizowaniu Twojego konta PayPal zdecydowaliśmy, że jego działalność związana jest z nadmiernym ryzykiem i chcielibyśmy przerwać nasze stosunki handlowe w sposób najmniej zakłócający funkcjonowanie Twojej firmy.

Że co przepraszam? Oczywiście mail z automatu, bez podpisu, z adresu, na który nie można wysłać odpowiedzi. Kolejny telefon z prośbą o łaskawe wyjaśnienie, co ja im zrobiłam. Okazuje się, że zrobiłam im to, że połączenia na moje konto przychodzą z różnych adresów IP, w związku z czym stanowię potencjalne zagrożenie i do widzenia pani. Co z tego, że 80% internautów w Polsce ma zmienne IP, co z tego, że mam prawo łączyć się do własnego konta z dowolnego miejsca i adresu, co z tego, że to nie ma kompletnie nic wspólnego ze sprawą od której się zaczęło. Pan na infolinii oczywiście rozumie moją frustrację, oczywiście przekaże sprawę do ponownego rozpatrzenia do działu jakiegoś tam, oczywiście jest mu przykro.

I oczywiście po paru godzinach przychodzi mail, że decyzja jest nieodwołalna i cześć. Wyjaśnienie? Uzasadnienie? Hehe.

A najgorsze nie jest to, że mi uniemożliwili szybkie płatności, bo jak można gdzieś płacić PayPalem to przeważnie można i kartą i kij im w piasek. Ale to poczucie bezsilności w zderzeniu ze ścianą absurdu i biurokracji…

PS. W ramach odpowiadania na komentarze dodam, że nie miałam hasła „madzia1″, nie zostawiłam hasła przyklejonego na post-icie na monitorze w pracy, nie udostępniałam hasła nikomu i nie weszłam na stronę PayPal klikając w linka w przesłanym mailu, tylko normalnie wpisując adres w przeglądarce – a ta dodana karta tam rzeczywiście była.

Jestem interfejsem do Googla

2010-05-18  Madzia-

Mamusiu! Wydrukuj mi obrazek z internetu! Pieska! Z miską! Tak napisz: pie-sek-zmi-ską! Nie, nie taki! Żeby w zębach trzymał! O, jest!

10 miesięcy

2010-05-07  Madzia-

Poważny wiek…

10 miesięcy

I wylazła jej wreszcie górna jedynka!!

Zuzia eksploruje

2010-04-17  slawek-

Gdzie człowiek wejdzie, to znajdzie coś ciekawego.

Teatrzyk Hani o poranku przedstawia: Kopciuszek

2010-04-16  Madzia-

Scena w pałacu, Kopciuszek i książę tańczą. Hania:

Tańczą, tańczą, przebierają nogami. Nagle Kopciuszek pyta:
- Która godzina?
- Ósma.
- Muszę lecieć!
- Czemu??
- Bo o tej porze jest zawsze u nas w domu obiad!

Chcę dobrze, wychodzi jak zwykle

2010-03-25  Madzia-

Mam takie wrażenie, że zajmowanie się dziećmi – ubieranie, przebieranie (mamusiu, ta bluzka nie jest ładna, ja chcę inną!), przewijanie, zastanawianie się, czemu płaczą i co im jest, i czy iść do lekarza i do jakiego, i czy dać lekarstwo czy czekać, wymyślanie codziennie, co im dać do jedzenia, żeby nie pluły kaszką, żeby były zdrowe, żeby nie miały anemii, żeby w ogóle coś zjadły, pranie (różowe, białe, czerwone, czarne), wieszanie (nie wyj, Zuzko, mama tylko zdejmie te pieluchy z suszarki i zaraz idziemy), składanie, zbieranie, odnoszenie na miejsce (mimo, że do kwestii porządku w domu mam bardzo luźne podejście) – zajmuje mi tyle czasu (również czasu procesora), że już nic nie zostaje na to, żeby je zwyczajnie kochać. I się cieszyć, że je mam.

A może jestem dziś po prostu trochę załamana, bo myślałam, że już będzie trochę lepiej, a znowu jest gorzej i Zuzka pół nocy nie śpi i płacze.

Racuchy

2010-03-17  Madzia-

Naszła mnie straszna ochota na racuchy, których, przyznam, nie robiłam nigdy w życiu. Oczywiście zaczęłam od odpalenia googla i znalezienia fyfnastu przepisów, pasujących do tego, co akurat w domu posiadam. Następnie na ich podstawie wydumałam własny przepis, wymieszałam, nasmażyłam, zjadłam :D

Co się robiło w takim wypadku w erze przedinternetowej? Szło się do sąsiadki po przepis i pożyczyć drożdże?

Kwestia obuwia Kopciuszka

2010-03-10  Madzia-

-Mamusiu, a czemu ten pantofelek nie prysł?!
-?
-No przecież wróżka mówiła, że o północy czar pryśnie i wszystko się zmieni w łachmany… Potem w domu im prysł?

W sprawie bycia matką idealną

2010-03-04  Madzia-

W „Gali” przeczytałam wywiad z Magdaleną Środą. Nie, żeby była ona moją idolką, ideologicznie zupełnie inna bajka, niemniej jednak parę rozsądnych rzeczy tam powiedziała, z czego jedną chciałam zacytować. Bo rozważania nad byciem lub nie byciem matką idealną/dobrą/złą jakoś za mną ostatnio chodzą, niekoniecznie z powodów osobistych, chociaż oczywiście też. Zatem:

Niech pani nie mitologizuje tego czasu z dziećmi. Dzieci nudzą się z rodzicami, a rodzice z własnymi dziećmi, choć nie jest rzeczą modną mówić o tym.

Większy autorytet ma matka czynna zawodowo, a nie ta cerująca skarpety, których już nie trzeba cerować, ani ta, która gotuje codziennie obiadki. Jest pralka, jest lodówka i mama ma coraz mniej do robienia w domu. (…) Tymczasem kobietom w Polsce wmawia się, że najważniejsze jest siedzenie w domu. Oskarża się pracujące matki, że nie są dobrymi matkami. Więc kobiety mają wyrzuty sumienia.

Właśnie. Właśnie. Dziecko nie musi wisieć na matce 24/7, żeby wiedzieć, że jest kochane. Matka nie musi wsłuchiwać się w każdy oddech swojego dziecka, żeby mieć pewność, że się nim dobrze opiekuje. Pomyśl, kobieto, o sobie – dziecku się krzywda nie stanie.

Piszę to zupełnie bezinteresownie, bo ja sobie siedzenie w domu chwalę i nigdzie się nie wybieram (w każdym razie nie do pracy). Fakt, że skarpet nie ceruję, a obiady załatwiam możliwie małym nakładem sił i środków, więc pewnie dlatego. Dobrze mam w życiu.

A dla tych, co by chcieli więcej na zadany temat i na inne podobne, o których nie jest modnie mówić – polecam bloga Frustratki. Przerysowane, ale jak jest przegięcie w jedną stronę, to czasem dla równowagi trzeba przegiąć w drugą.