Zapraszamy na:
Blog twórczy Madzi (uwaga, ładne rzeczy!)
SzybkoLog Sławka (uwaga, bzdury!)

I znowu szkoła

2005-10-09  slawek-

Niestety, znowu się zaczęło. Już jestem po pierwszym zjeździe i pierwszych wykładach. A co ciekawego mamy w tym roku?

  • Zaawansowane technologie przetwarzania z prof. Rogozą – w tym CORBA, Java/RMI, .NET, te okolice. Tematy z założenia ciekawe, zobaczymy jak będzie później. Na laborkach pokazali nam dzisiaj Visual Studio .NET – nareszcie coś bliżej współczesnego świata. Szkoda tylko, że nikt nam wcześniej nic nie powiedział o technologiach MS, nie wspominając nawet o praktycznym programowaniu obiektowym. Efekt jest taki, że większość grupy nie ma pojęcia gdzie i po co postawić dwukropek.
  • Przetwarzanie obrazów – na pewno będą niezłe laborki, bo będziemy w Matlabie programować rozciąganie histogramów, nakładanie filtrów, wyostrzanie, blurowanie, itp. itd, czyli rzeczy, które na codzień jako fotoamator stosuję, choć nie wiem jak działają ;-) Gorzej z zaliczeniem, na którym według zapowiedzi ma być dość zaawansowana matma, uh!
  • CAD – to dość dziwny kurs, bo na wykładach będziemy poznawać Matlaba, na ćwiczeniach będziemy go ćwiczyć (oczywiście na kartce, pff), natomiast na laborkach rysujemy sobie figurki w stareńkim Microstation. Co ma piernik do wiatraka? Nie wiem. Przemilczmy.
  • Przetwarzanie równoległe i rozproszone – tutaj niesamowicie cicho mówiący profesor Bielecki, będzie pokazywał nam jak się zrównolegla pętle. Według jego własnych statystyk połowa studentów oblewa przy pierwszym podejściu – nie zanosi się na to, że chciałby je jakoś zmieniać na naszą korzyść
  • Seminarium dyplomowe – o którym nic nie wiem, bo prof. Korostil nie zaszczycił nas swoją obecnością.

No cóż. Mamy jeden kurs mniej niż w zeszłym semestrze, ale sądzę, że nasi profesorowie, a zwłaszcza ich laboranci, zadbają o to, byśmy nie odczuli tej zmiany :-)

Pianino w Akwarium

2005-10-02  slawek-

Zaraz… w akwarium? A tak, w Akwarium! Po wielu, wielu latach ciężkiej służby jako „Półka na Wszystko co Musi Gdzieś Leżeć”®, moje pianino nareszcie znalazło nowy dom. Za moją namową, rodzice zgodzili się przekazać je Duszpasterstwu Akademickiemu Akwarium. Obie strony są zadowolone – rodzice pozbyli się kłopotu, który zajmował pół pokoju i był praktycznie nie do ruszenia, natomiast akwariowicze zyskali nową, mam nadzieję ciekawą, zabawkę.

Dzisiaj pianino miało swoją oficjalną premierę podczas recitalu, na którym mogliśmy posłuchać kilku utworów klasycznych (głowę dam, że słyszałem Chopina), kilku trochę nowszych (np. Ballade Pour Adeline) i kilku bardziej znanych (np. „themesy” do MacGyvera czy Alfa ;-) )

A ja, całkiem przypadkowo oczywiście, miałem aparat Zorkie Pięć i zrobiłem kilka zdjęć…

Aktualizacja: zdjęcia są już w galerii

Grająca puszka Pandory dot com

2005-09-30  slawek-

Jestem pod ogromnym wrażeniem serwisu pandora.com. To radio internetowe, ale bardzo niezwykłe. Bo czy zdarzyło się Wam kiedyś mozolnie poszukiwać nowych artystów grających wasz ulubiony rodzaj muzyki? I nie mówię tu wcale o rocku, popie czy innym generalizującym pół świata gatunku. Mówię o muzyce, która jest podobna w brzmieniu do November Rain (bo taki akurat macie nastrój) lub artystach śpiewających w stylu Deana Martina czy Good-Old-Franka ;) Ja miałem ten problem od zawsze, ale dzięki Pandorze już nie mam!

Autorzy tego systemu wykupili licencje na ponad 300 tys. utworów nagranych w ciągu ostatnich 50 lat i przeanalizowali je wszystkie pod kątem rytmu, brzmienia, gatunku muzycznego, użytych instrumentów, głosów, harmonii i wreszcie samego ich odczuwania. Bardzo skomplikowane algorytmy matematyczne stojące za taką analizą pozwoliły osiągnąć niesamowity efekt. Możemy bowiem kazać Pandorze znaleźć muzykę wykonawców grających podobnie do naszych dawno już osłuchanych idoli i, uwierzcie mi, efekt będzie bardziej niż zadowalający. A jeśli nasz idol tworzy zbyt różnorodne kompozycje, możemy przeszukać bazę pod kątem podobieństwa do tylko kilku z nich.

Trzeba jednak pamiętać, że Pandora to radio. Co prawda prawdziwe radio XXI wieku, ale jednak z ograniczeniami. Nie pozwala nam bowiem (ze względu na licencje) cofać się do poprzednio odegranych utworów, przewijać bieżącej piosenki oraz nie pokazuje co czeka do zagrania. Mamy jednak możliwość zatrzymania odtwarzania na dowolnie długi czas, widzimy jakie piosenki zostały już dla nas zagrane, a do tego stream jest 128-bitowy, czyli w bardzo przyzwoitej, jak na radia internetowe, jakości.

A wszystko to za jedyne $36 rocznie, co w normalnym kraju jest stawką za dwie-trzy godziny pracy :) Chłopaki w firmie już szykują się do wykupienia abonamentu (nawet pandi przyznał, że mógłby zapłacić… serio!). Ja chwilowo już trzeci dzień korzystam z darmowej godziny próbnej :twisted: przysługującej każdemu, ale być może zdecyduję się na pełną subskrypcję.

Zobacz: www.pandora.com

Pekao Open 2005

2005-09-22  slawek-

W Szczecinie trwa właśnie trzynasty turniej Pekao Open. Mieszkamy praktycznie na kortach, więc grzechem byłoby się nie wybrać ;-) Jest bardzo przyjemnie, mecze są, i koncerty…

Mecze można pooglądać, zwłaszcza jeśli Polak gra z obcokrajowcem. Czuję wtedy w sobie patriotyzm i na usta same cisną się okrzyki „Jeszcze Polska nie zginęła” (oczywiście gdy biją naszego), czy bojowe zaśpiewy („Do przooodu Pooolskooo-o-o„). Niestety nie udało mi się jeszcze trafić na mecz, w którym wygrałby Polak!

Dzisiaj miałem w planie mecz dnia na 19:00 i po nim koncert muzyki Blues Brothers (zresztą nie tylko ja – byli jeszcze Rafi i Bimbełt z dziewczynami), ale niestety, Hiszpan męczył naszego biedaka tak długo i w takim mrozie, że wszystkim odechciało się koncertu ;-)

A powyżej zdjęcie Jolanty Szczepanik, na której koncercie udało mi się być. Ogromny talent wokalny, lecz niestety „piosenki” z tekstami w stylu „Dip pi da da du bap, da di da daara” to zupełnie nie mój klimat :(

Przedwczoraj (jak widać) zabrałem ze sobą aparat zorkie pięć i zrobiłem kilka zdjęć, ale marnych (jak widać). Oczywiście całą winę zrzucam na zbyt tani obiektyw! ;-)

Był sobie SzLUUG

2005-09-22  slawek-

Szczecińska grupa użytkowników Linuksa i Uniksa ciekawie się zapowiadała. Były ciekawe wykłady, były dyskusje na listach mailingowych. Sam byłem pewnie jednym z pierwszych członków tej grupy. Aż do czasu, gdy zabrakło mi czasu. Skoro nie mogłem nic dać SzLUUGowi, a i brać nie było kiedy, postanowiłem zrezygnować z członkostwa i pozostać biernym obserwatorem.

No i byłem, całkiem długo. Przez ten czas obserwowałem kolejne zmiany zarządu, obowiązkowe cotygodniowe przepychanki, brak chęci współpracy i ciągnięcia tego dalej (oczywiście z wyjątkiem maleńkiej grupki osób). Do tego dochodziły coraz to nowe pomysły czy to zarządu czy niektórych członków, realizowania takich a takich projektów. Większość umierała po pierwszym poście.

Dzisiaj wypisałem się ze wszystkich list mailingowych. Mam dosyć. Szkoooda SzLUUGa.

Byliśmy w kinie: Osaczony

2005-09-19  slawek-

Tym razem wybraliśmy się na film Hostage (Osaczony). Dostateczną rekomendacją był, jak się wydawało, Bruce Willis w roli głównej.

Czy to wystarczyło by film był dobry? Nie do końca. Pandi przez pół filmu mruczał pod nosem „nuuuda”, a ja przynajmniej w połowie przypadków musiałem przyznawać mu rację ;-)

Największa wada filmu to zbyt długi czas projekcji. Wszystko co istotne możnaby zmieścić w godzinie. Reszta, to niepotrzebne przerwy. Ten film można spokojnie oglądać w TVP i nie przejmować się brakiem reklam, reżyser zadbał o to byśmy mogli przynajmniej kilkukrotnie skoczyć do kuchni czy łazienki. Minus

Bruce jest jednym z moich ulubionych aktorów. Wśród gamy jego talentów może między innymi odnaleźć… miny! Jakże on pięknie cierpi! Przypomnijcie sobie scenę z Die Hard 2, chwilę po tym jak nie udało mu się uratować samolotu przed katastrofą. W Osaczonym otrzymujemy podobny zestaw przekomicznych min. Minus.

Może ja jestem zbyt wrażliwy, ale dla mnie ten pan psychopata był po prostu za mocny. Coś, co wydawało się filmem sensacyjnym staje się w końcówce kiczowatym amerykańskim thrillerem, w którym nie sposób dopatrzeć się jakiegokolwiek realizmu. Minus.

Za co plusy? Za całą resztę, którą trudno wskazać i opisać, ale chyba gdzieś tam musiała być, skoro jestem w stanie polecić film do obejrzenia na DVD. Raz.

Kociołek z Internetem poproszę

2005-09-17  slawek-

XXI wiek. Planeta Ziemiaglobalna wioska. Żyjemy w czasach globalnej mobilnej komunikacji, setek satelitów, megaszybkiego Internetu, inteligentnych domów… Dlaczego więc, niech mi ktoś wyjaśni, nie mogę znaleźć kotła gazowego sterowanego przez Internet?! :twisted:

Czy to jest takie trudne do zrobienia? Maleńki ethernecik i porządnie przygotowany panel monitoringu i zarządzania kotłem? Czy to jakieś dziwne wymagania? Przecież chodzi o wygodę i oszczędność. Co mi po programowaniu tygodniowym, skoro wracamy do domu na tyle nieregularnie, że w ogóle się nie sprawdzi. Za to doskonale wiem kiedy wychodzę z pracy i mógłbym bez problemu włączyć kociołek pół godziny przed wyjściem!

Szukając grzejników łazienkowych znalazłem cudo… grzejnik marki Vasco, ze zdalnym, naścienie montowanym termostatem, który z grzejnikiem komunikuje się… za pomocą podczerwieni. Czy to nie lekki bezsens, kazać tym urządzeniom się „widzieć”? O sterowaniu radiowym pewnie producent nawet nie słyszał, Aż boję się wspomnieć o Bluetooth. Mógłbym nagrzać łazienkę nawet do niej nie wchodząc.

Teraz już trochę offtopic, ale skoro jestem przy temacie, to czemu nie. Dlaczego producenci telewizorów nadal tkwią w epoce kamienia łupanego oferując nam piloty na podczerwień a nie Bluetooth? Nie mam kurczę co robić, tylko podnosić łapę z pilotem ilekroć chcę przełączyć kanał albo zrobić głośniej ;-) I na dodatek musze martwić się, czy trafię w telewizor… ech, konserwatyści.

Sobota imieniny kota

2005-09-11  Madzia-

Była impreza, całkiem przyjemna. Przyszło dużo gości, potem część wyszła, potem wróciła w większym składzie, generalnie interesująco. Kolega Karol zabłysnął talentem kulinarnym, kolega Banan przyprowadził koleżankę kierowniczkę barmankę (przydatne, bo z zawodowego przyzwyczajenia przynosiła i wynosiła piwo, a potem sprzątnęła i pozmywała :) ), wszyscy sprawiali wrażenie, że bawią się całkiem nieźle.
Sławek miał aparat zorkie pięć, ale zrobił mało zdjęć, bo się zaangażował w imprezę. Teraz sobie leży i czeka, kiedy mu minie ;)

8000 domen 80% taniej!

2005-09-07  slawek-

Dosłownie przed momentem uruchomiliśmy nową promocję: 8000 domen 80% taniej!. Nazwa mówi praktycznie wszystko. Do wzięcia jest 8000 domen za cenę 80% niższą od ceny NASKowej. Jeśli chciałbyś kupić domenę .pl za 40zł to zapraszam do home.pl

Aktualizacja: Dzięki małej promocji via gadu, od wczoraj do rejestracji domeny w tej promocji przekonałem już pięć osób! Mam podstawy przypuszczać, że baner w gadu „namówi” więcej, ale z moim zasięgiem to i tak niezły wynik ;-)

Byliśmy w kinie: Wyspa

2005-09-07  slawek-

Tym razem dałem się namówić pandiemu na Wyspę (PL). Obawiałem się najgorszego, bo opinii film nie miał najlepszych. Na szczęście szybko zostałem mile zaskoczony. Film jest bardzo przyjemny. Jest masa wybuchów i nieplastikowych efektów, a przecież o to właśnie chodzi w kinie :wink: Warto zwrócić uwagę na samochody, baaardzo ładne. Gra aktorska zdecydowanie zadowalająca, niczym nie przypominająca tej z ostatniej porażki – Fantastycznej 4 (tfu!). Miejscami ciekawe motywy muzyczne. Jednym słowem, fajne!