Zapraszamy na:
Blog twórczy Madzi (uwaga, ładne rzeczy!)
SzybkoLog Sławka (uwaga, bzdury!)

Żeby tak jakieś morze…

2006-07-24  Madzia-

Chyba jestem prawdziwym wielorybem, bo przeraźliwie mnie ciągnie do wody. Wlazłabym do jakiegoś basenu, jeziora, a najlepiej do prawdziwego, wielkiego, zimnego Bałtyku. Szkoda, że to tak daleko. No i nie wiem, czy wlazłabym w kostium kąpielowy ;)

Za to samoczynnie rozwiązał mi się problem gorących kąpieli w wannie. Uwielbiam się kąpać w gorącej wodzie, takiej gorącej, że wychodzę cała czerwona jak rak :) Niestety, w ciąży nie można, więc obniżałam trochę temperaturę, chociaż Sławek i tak na mnie krzyczał, że za gorąca. A teraz już nie ma tego problemu, bo siedzę sobie w wannie pełnej chłodnej wody i czekam, aż moje palce u rąk przestaną przypominać serdelki. Dla mnie ta woda jest ciepława, Sławek twierdzi, że zimna ;)

Dla przypomnienia…

2006-07-21  slawek-

Żegnaj, RawShooter

2006-07-07  slawek-

Jakiś czas temu odkryliśmy z Pandim świetny program do obróbki zdjęć w formatach RAW. Pliki typu RAW wymagają dopracowanych narzędzi do ich obsługi, bo po pierwsze obróbka dość mocno obciąża procesor, a po drugie nie każdy potrafi zrobić algorytmy dające dobre rezultaty.

Otóż, do niedawna istniał program który robił to świetnie, nazywał się RawShooter. Miał jednak jedną małą słabość. Nie stała za nim duża firma. A jak to bywa w wielkim świecie, jeśli coś jest świetne, a łatwe do wykupienia to na pewno ktoś duży to wykupi i najczęściej spieprzy (żegnaj HomeSite).

Dokładnie w dniu moich urodzin firma Adobe poinformowała o przejęciu Pixmanteca (producenta RawShootera), ogłaszając jednocześnie koniec tej aplikacji. Cała technologia zostanie przeniesiona do Adobe Lightroom.

Cieszyć się? To zależy. RawShooter PRO kosztował niecałe $100, był mały i zwinny. Nie widziałem produktu Adobe skierowanego do profesjonalistów, który kosztowałby poniżej $200 i nie był ogromną KOBYŁĄ. Niniejszym zaczynam się modlić, żeby Lightroom taki nie był, bo zostanę bez podstawowego narzędzia pracy w moim hobby :-(

Sesja z brzuchem

2006-07-06  slawek-

W niedzielę byliśmy w Chojnie. Asia dała się namówić na wspólną wycieczkę, więc transport mieliśmy komfortowy :-) A po co jedzie się w taki upał do Chojny? Oczywiście do Łoska, na sesję zdjęciową.

Ta niedzielna upłynęła oczywiście pod znakiem brzucha. Przygotowaliśmy się do niej wcześniej, kompletując odpowiednie stroje i zbierając pomysły. I udało się! Jesteśmy niezwykle zadowoleni z efektów. Mamy mnóstwo naprawdę świetnych ujęć, które z pewnością przełożymy na papier. A Hania za kilka lat będzie miała okazję zobaczyć na profesjonalnym materiale dowodowym jacy to rodzice byli piękni i młodzi ;-)

Nie mogę przy tej okazji nie wspomnieć o wspaniałej gościnności naszych gospodarzy. Po zdjęciach zostaliśmy uraczeni domowym obiadkiem, a na koniec dopchaliśmy się ciastem tak, że kulaliśmy się do samochodu. Dzięki, Jolu!

P.S. Zdjęcia w galerii to, co prawda, surowy materiał, ale większość praktycznie nie potrzebuje obróbki. Miłego przeglądania.

Hania ma szafy!

2006-07-06  slawek-

Remont pokoju dla Hani to był koszmar. Przez ponad dwa miesiące nie mogliśmy znaleźć wykonawcy. Ten nie ma czasu, ten już nie w branży, ten za dużo pije, tamten znowu „przyjdę jutro, przyjdę jutro”… Ale pokój już jest! Zrobił go Pan Andrzejek® Zajęło mu to tydzien i kosztowało sporo, ale teraz wszystko jest idealnie.

A dzisiaj pokój (hm, siedmiometrowa komórka w zasadzie) ma także meble. Zrobione na zamówienie, zamontowane w niecałe pięć godzin przez profesjonalną firmę. Nie mogę się nachwalić tych panów, bo nieczęsto trafiam na profesjonalistów w branży pt. „mieszkanie”.

Pozostało tylko powiesić lampę, postawić łóżeczko i fotel i nareszcie będziemy lokalowo przygotowani na przyjęcie Hani :-)

Nocne życie

2006-06-22  Madzia-

Podobno kobieta w ciąży powinna się wysypiać, niestety, nie jest to łatwe. Na dowód wymienię dzisiejsze nocne atrakcje ;)

Zbudziłam się ok. drugiej w nocy, bo było mi potwornie gorąco (zaznaczam, że okno w sypialni otwarte, śpię w t-shircie i przykrywam się tylko prześcieradłem). Odnoszę wrażenie, że jak słońce zajdzie, to zaczynam oddawać całe ciepło zebrane w dzień, bez problemu mogłabym ogrzać średniej wielkości miasteczko… Kota można dostać, bo pomimo tej temperatury muszę spać obłożona z jednej i drugiej strony poduszką, inaczej mi brzuch przeważa. Ułożenie się do spania jest w moim przypadku skomplikowaną operacją logistyczną ;)

Przewracałam się tak z półtorej godziny i już prawie zasnęłam, gdy na podwórku zaczęły się drzeć koty. Przeraźliwie. Pobudka i znowu przewracanie. Za oknem deszcz, trochę przysnęłam… Ok. 4.30 obudziło mnie głośne trzaskanie drzwi do samochodu. Sąsiad z dołu wyruszał w trasę autem zaparkowanym tuż pod naszym oknem. Żeby chociaż wsiadł, trzasnął i pojechał, ale nie. Chyba było ich więcej i jeszcze kogoś wzywali trąbieniem. O 4.30 w nocy! Pojechali. O 5 zaczęły się drzeć sroki. Mamy taką sroczą rodzinkę na podwórku, co się zwołuje o tej porze – a ja te cholery w zimie słoninką karmiłam! Sroki poleciały, na spacer z psem wyszła pani menelowa z sąsiedniej klatki. Ustawiła się pod naszą bramą i na cały głos woła tego psa… Chyba w końcu przyszedł, już prawie zasnęłam – 6.30, wizyta panów śmieciarzy! Ciągnęli plastikowe pojemniki tam i z powrotem, po betonowym podjeździe, przez dużą, dudniącą bramę. Mamy na podwórku milion śmietników!!! W międzyczasie szczekał jeszcze piesek Kaja z trzeciego piętra, po godz. 7 wstał Oluś z parteru i włączył syrenę (to dziecko wyje regularnie co pół godziny). Generalnie rewelacja :)

A teraz, od 45 minut, sąsiadka z góry odkurza mieszkanie. Odkurzacz ma zapewne odziedziczony po praprzodkach, wyje przeokropnie. Chyba w końcu nie wytrzymam i kupimy jej nowy…

Do przodu Polskooo!

2006-06-10  Madzia-

Na fali aktualnych wydarzeń prezentuję kawał, który mnie powalił. Po prostu jak sobie wyobraziłam tę polską drużynę biegającą po boisku… :D

Mecz Polska – Brazylia.
Piłkarze Brazylii wchodzą do szatni. Patrzą – a tam tylko jedna koszulka, dla Ronaldo. No to mówią mu – „Ronaldo, dobra, będziesz grał sam”. Reszta drużyny poszła do pubu na piwo…
Ronaldo sam bez bramkarza nieźle sie spisywał.
Reszta drużyny w pubie po jakimś czasie włączyła telegazetę, żeby zobaczyć, jaki wynik – 0:1 dla Brazylii (34′ Ronaldo). No to sie cieszą. Jakiś czas później patrzą, a tam koniec meczu i wynik
1:1 (83′ Rasiak).
Następnego dnia spotykają się z Ronaldo i mówią:
- Ej, stary, czemu strzelili ci bramkę? Przecież tak dobrze ci szło…?
- No wiecie panowie – odpowiada Ronaldo – w 46′ dostałem czerwoną kartkę…

Za udostępnienie kawału dziękujemy Guciowi :)

Byliśmy w kinie: X-Men Ostatni bastion

2006-06-05  Madzia-

Z braku filmów o wampirach poszliśmy na film o mutantach. Mutanty fajne są, umieją robić dziwne rzeczy i generalnie urozmaicają sceny walk. No niestety, nie w tym filmie. W tym głównie gadają albo przemieszczają się z miejsca na miejsce w maksymalnie przewidywalnym celu. Na podstawie drugiej części spodziewałam się chociaż minimalnej dawki napięcia i jako-takiego tempa akcji, ale kompletnie się zawiodłam. A najwyższej klasy mutantka, której obecność po jednej lub drugiej stronie barykady może zmienić losy świata, tylko stoi i patrzy, a jak się bardzo zdenerwuje, to samochody zaczynają lewitować. I tyle. Film jest zwyczajnie nudny, nadaje się do obejrzenia w Polsacie, z wieloma przerwami na reklamy :) Jedyne, na co było warto popatrzeć, to Hugh Jackman w obcisłych skórzanych spodenkach ;)

Kolejny biwak w Pobierowie

2006-06-03  Madzia-

Tydzień temu odbył się kolejny doroczny biwak firmowy w ośrodku wypoczynkowym Gryf w Pobierowie :) Ze wzgędu na panujące temperatury było to raczej zimowisko. Większość uczestników intensywnie użytkowała napoje rozgrzewające, a wszyscy konsumowali karkówkę i kiełbaski z grila, zakupione w ilościach przemysłowych. I w sumie dobrze, bo było nas ponad 50 osób. Zapewne również z powodu niesprzyjającej aury w Pobierowie pozamykane były wszystkie gofrownie oprócz jednej, którą znaleźliśmy już prawie straciwszy nadzieję. Na szczęście gofry tradycyjnie były pyszne. I nic się więcej nie wydarzyło specjalnego, tylko kolega Lechu (który jest glamour) zrobił mi i Sławkowi śliczną sesję zdjęciową z brzuchem.

podaj.net

2006-05-21  Madzia-

Na grupie pl.rec.ksiazki ktoś wspomniał o serwisie wymiany książek podaj.net Z ciekawości zajrzałam i muszę przyznać, że całkiem interesujący pomysł :)

Zarejestrowani użytkownicy wpisują do systemu książki, których już nie potrzebują i które mogą oddać. Jeśli ktoś „weźmie” taką książkę – dostajemy punkt, za który z kolei możemy wybrać sobie to, co nas interesuje. Przy samej rejestracji dostaje się punkt gratis, na start, a później można też dostać punkty za polecanie serwisu innym osobom.
Serwis jest dość nowy, w tej chwili „do wzięcia” jest ok. 600 książek, ale szybko ich przybywa. Pojawiają się też nowe funkcje, dodatki – administratorzy serwisu komunikują się z użytkownikami przez forum i wprowadzają na bieżąco zmiany.

Mam nadzieję, że serwis się rozwinie, bo idea jest ciekawa i liczę na to, że będzie się tam pojawiać coraz więcej książek. Dlatego zapraszam do rejestracji – ale proszę najpierw dać mi znać, to wyślę zaproszenie ;)