dziennik

Tegoroczny finał WOŚP w Szczecinie nie zapowiada się najlepiej. TVP najwyraźniej obraziła się na Jurczyka i uciekła do Kołobrzegu. Szczecin ostał się zatem bez tak zwanej sceny głównej. W dniu finału będzie odbywać się jedynie kilka niezależnych imprez, m.in. w Kontrastach, Galaxy, na deptaku Bogusława, w Top Shopping (takie duże coś na prawobrzeżu, gdzie nikt nie może trafić). Najprawdopodobniej nie będzie, w odróżnieniu od lat poprzednich, centrum bankowego ani prasowego.

Jeśli chodzi o program imprez, to większa część dnia będzie wyglądała podobnie jak co roku: występy zespołów dziecięcych, szkół tanecznych, pokazy strażaków, policji, starych aut itp. itd. Dość śmiesznie zabrzmiał „występ młodzieżowego zespołu lokalnego” w agendzie Top Shoppingu Oprócz tego oczywiście gwiazdy wieczoru… Maciej Maleńczuk i Homo Twist, Sidney Polak, Papa Dance, być może Varius Manx, a na pewno – o mamusiu – Bartek Wrona. Gwiazdorska obsada? Nie sądzę.

Inna sprawa to oprawa widowiska. Jak bardzo nie wieszać psów na TVP za przeróżne wpadki, okazuje się że co roku udawało się postawić dużą scenę i zapewnić dobre oświetlenie i nagłośnienie. Jak poradzą sobie mniejsi organizatorzy, którzy będą musieli „obsłużyć” (czysto teoretycznie oczywiście) tę samą ilość widzów? Przekonamy się ósmego stycznia.

Kończąc… obawiam się, że w tym roku będę miał problem, by wyjść z domu, zdecydować się na konkretną imprezę, a zwłaszcza znaleźć ciekawe tematy. Kto wie, czy w ogóle zdecyduję się na zdjęcia. Szkoda byłoby siedzieć przed telewizorem cały dzień, ale motywacja jest niewielka.

P.S. A czym TVP zaskoczy (lub nie) w Kołobrzegu? Nie wiadomo. Nie udało mi się znaleźć nic na ten temat.

To nazwa bloga należącego oczywiście do pandiego Idea polega na przemianie „klasycznego” bloga w rodzaj książki kucharskiej. Pandi postawił sobie ambitny cel nauczenia się co tydzień nowej potrawy. Oznacza to, że tygodnik będzie ukazywał się (jeśli wystarczy chęci) co niedzielę i prezentował będzie przepisy na ciekawe potrawy. Do każdego przepisu będzie dołączane – trudne słowo – real foto

Już dziś zapraszam do kolejnego odcinka, w którym pandi będzie uczył się robić pizzę.

Zobacz: jedzonko pandiego

Tak by to wyglądało, jeśli sugerować się blogiem. Ale dzieje się, dzieje. Od przeszło dwóch tygodni mamy remont – instalację ogrzewania połączoną z wymianą instalacji gazowej i wodnej. Masa roboty, straszny bajzel w całym mieszkaniu i jeszcze większe koszty.

Może dlatego nie ma nowych wpisów… W domu się nie chce siadać do przykrytego folią komputera, a w pracy nie ma czasu. Ten post piszę z przyzwoitości

Dla zainteresowanych udostępniam raport z pola walki, ale radzę nie zaglądać.

Przedwczoraj odebrałem dziennik budowy. Zgodnie z wytycznymi urzędników możemy rozpoczynać prace 13 grudnia! Cóż.. wychodzi na to, że zakończymy je 15-16 gdudnia co da nam być może pierwszeństwo na liście najszybszych remontów w Szczecinie

Po kilku latach malowania na szkle znalazłam nową zabawę – naklejanie na dowolnych dostępnych przedmiotach obrazków powycinanych lub powydzieranych z serwetek, tzw. decoupage. Wydobyłam więc z pudeł zasoby swoich ramek, wynalazłam butelki, nabyłam na allegro drewniane skrzyneczki oraz inne dobra i mam nowe zajecie twórcze. Przy okazji będą prezenty na święta.
A Sławek wziął aparat zorkie pięć i zrobił mi kilka zdjęć.
Hm. A może ktoś chce kupić?

Jak co roku o tej porze (a jeszcze lepiej na początku listopada), co przezorniejsi obywatele zaczynają zastanawiać się co podarować pod choinkę innym obywatelom.

W związku z tym, że jest szansa, że blog niniejszy wpadnie w ręce decydentom w mojej sprawie, postanowiłem otworzyć posta z listą potrzebnych mi prezentów Na początek to, co przyszło mi do głowy dzisiaj, a później.. kto wie, może uzupełnię.

1. Listę otwiera… zestaw kluczy płaskich lub płasko-oczkowych oraz mały, poręczny klucz nastawny! Proszę się nie śmiać, jest potrzeba, trafia na listę

Napisałem wtyczkę do WordPressa do obsługi sond i niniejszym inauguruję nowy cykl postów w kategorii „Sonda” Dlaczego potrzebowałem sondy?

Kilka dni temu wyciągałem stówkę z bankomatu, lecz nieszczęśliwie byłem dopiero szósty w kolejce. Przede mną pięć młodych kobiet po kolei wypłacało pieniądze. Co mnie niezwykle zaskoczyło to fakt, że każda z nich kazała bankomatowi drukować potwierdzenie operacji. Dla mnie to dość dziwne, bo praktycznie nigdy nie drukuję tego papierka uważając, że to strata czasu i papieru. A jak Wy robicie?

Pytanie brzmi: czy wypłacając pieniądze z bankomatu drukujesz potwierdzenie operacji? (dodatkowo możecie skomentować posta, rozszerzając odpowiedź)

TME obchodzi właśnie 60-lecie swojego istnienia. W sobotę szkoła zorganizowała „dzień otwarty” dla absolwentów, którego po prostu nie mogłem przegapić. Wspaniale jest „wrócić” do swojej szkoły po kilku latach i podziwiać co się zmieniło, ale jeszcze bardziej cieszyć się z tego co pozostało nietknięte.

Czas na pewno nie dotknął mojej wychowawczyni, p. Daromiły Majewskiej oraz najlepszej nauczycielki polskiego p. Wandzi Sobieralskiej Obszedł się też łaskawie z Panem Zygmuntem®, który jest marką samą w sobie.

Bardzo miło było spotkać kolegów i koleżankę z klasy (tych kilkoro, którzy stawili się na wezwanie). Miło było popatrzeć na stare mury, przypomnieć sobie opłakany widok sali gimnastycznej, niezapomniany zapach działu tokarek na warsztatach, wszystkie stare wolto- i amperomierze, kable z bananami, wreszcie swoją salę 105.

Jestem sentymentalny, fakt, dlatego po cichu pomyślałem, że z chęcią wróciłbym do chwil spędzonych w TME – tych lepszych i tych gorszych – ale mimo wszystko beztroskich

[GP:tme]

Naszedł mnie dzisiaj taki „świąteczny” nastrój, więc chwyciłem zorkie pięć i pstryknąłem jedno zdjęcie (a później troszkę obrobiłem)…

Jest tak obłędnie piękna jesień, że nie mogę się nazachwycać. Jadąc tramwajem oglądam drzewa po drodze, liście na nich już przerzedzone, wygląda to jak koronka.
Byliśmy w sanatorium u mojej Mamy, w Połczynie. Bardzo ładna mieścinka i okoliczności przyrody w niej również przyjemne. Sławek miał aparat Zorkie pięć i zrobił kilka zdjęć, które może pokaże, jak będzie miał czas je przejrzeć.

A oprócz tego mam nowe włosy koloru meblowego czyli ciemny brąz. Sławek mówi, że kupi mi Pronto, żebym sobie o nie dbała (o włosy, nie o Pronto).

I generalnie ciągle na coś czekamy. Na wolny dzień, na załatwienie pozwolenia z urzędu, na popołudnie, na wieczór, na rano… Dziwne to jakieś.

Niestety chwilowo nie ma. Jestem w tym miesiącu niezwykle zajęty, więc nie ma kiedy pisać. Poza tym i tak nie mam w tej chwili wolnego czasu, więc brakuje wydarzeń o których warto byłoby wspomnieć

Za maksymalnie dwa tygodnie powinny powrócić jakieś wolne cykle. Wytrzymaj Blogu!