Archive for the 'Marudzenie' Category

Z nowym rokiem…

piątek, Grudzień 31st, 2010

Sławek w szpitalu z Hanką (zapalenie płuc, ale chyba lekkie, tfu, tfu, NPU). Ja w domu z Zuzką (do dziś zdrową, ale dwa dni bez kataru to za długo – już znowu smarka, a temperatura 38.6 gratis). Nasmażyłam kotletów, popiłam pepsi, będę grać w bejeweled i już. Na pohybel.

Magia świąt

sobota, Grudzień 4th, 2010

W świętach najbardziej fajowskie zawsze było to, że nie trzeba nic robić (iść do szkoły/pracy), tylko można leżeć, czytać ksiażki/oglądać Kevina (co kto woli) i jeść dobre rzeczy. W momencie, kiedy pojawiają się dzieci, możliwość nic nie robienia oddala się do krainy marzeń (przynajmniej na pierwszych kilka lat), a zapętlony zestaw zadań „ubrać, nakarmić, wytrzeć [...]

Do Bydgoszczy będę jeździł…

niedziela, Październik 25th, 2009

Mam trochę gotówki, którą chciałem wpłacić do banku. Wybieram banki postępowe i nowoczesne, więc, pomimo usilnych starań, gotówka nadal leży w skarpecie. Zaszedłem do Eurobanku w Galaxy. „My nie jesteśmy oddziałem gotówkowym, zatem wpłaty można dokonać tylko we wpłatomacie”. A który oddział jest gotówkowy? „Wszystkie inne”. Acha. Karty do wpłatomatu nie mam. Można szybko wydać, [...]

RENT – recenzja

poniedziałek, Listopad 10th, 2008

Właśnie wróciliśmy z musicalu „RENT”. Ogólna ocena: słabo. Najwięcej mam do zarzucenia samemu tworowi o nazwie „RENT”. Co prawda historia jest dość prosta i niezbyt głęboka, ale o to właśnie chodzi w teatrze muzycznym. Problem polega na tym, że w takim teatrze chodzi także o muzykę. „RENT” daje ciała na całej linii. Ani jednego kawałka [...]

Owoce świeżo zerwane seeee… krzaczka

sobota, Wrzesień 13th, 2008

Z dużymi kawałkami owoców. One są takieeee… chrupiące. Jem jogurt na śniadanie, obiad, kolację… Dlatego właśnie daję jogurt moim dzieciom, bo on daje nam to eeee… zdrowie. W jogurtach jest to wszystko, co potrzebujemy. Aaaa! Nienawidzę jogurtów Jogobelli!!!

„Lejdis”

poniedziałek, Lipiec 28th, 2008

Obejrzałam wreszcie. Fajny, fajny, ale czy ktoś mi wytłumaczy, jak to możliwe, że on jednocześnie jest tak nudny? No ciągnie się jak flaki z olejem. I śmieszny przesadnie też nie był, parę scenek tylko. Podobał mi się, ale jakoś tak właśnie… że jak zachwyca, skoro nie zachwyca?

„Wanted. Ścigani”

czwartek, Lipiec 10th, 2008

Matrix (dużo Matrixa), Angelina i wybuchające szczury. Bullshit. I na dodatek mało reklam dali.

Rozczarowanie dla Okruszków

niedziela, Maj 18th, 2008

Na gazeta.pl wyczytałam, że w niedzielę na Zamku Książąt Pomorskich będzie przedstawienie dla małych dzieci, takich do 4 lat. Nazywa się to „Teatr dla Okruszków” i spektakle są przystosowane dla maluszków (siedzą z rodzicami, biorą udział w przedstawieniu – pokazują, śpiewają). Pomyślałam, że Hani się pewnie spodoba, bo bardzo lubi, jak ktoś coś opowiada i [...]

Są dzieci, które nie śpią…

sobota, Październik 27th, 2007

Ja wiem, że nie można mieć wszystkiego. Jak się ma wszystko inne cudowne, dobre i bezproblemowe, to dla równowagi człowiek musi wstawać w nocy po sześć razy do dziecka. Inaczej świat byłby jakiś dziwny. A tak jest wsio normalno, tylko wyspać się nie można. Tydzień temu ostatecznie odstawiłam Hanię od piersi. Czyli przestałam ją dokarmiać [...]

Matołki III

czwartek, Sierpień 16th, 2007

Tym razem to nie kreatywni zawinili. Nie tylko. Dupy dali wszyscy oglądający tę reklamę przed emisją. „(…) Macie po prostu je dostać. Bez łaski. I TO na co chcecie”. Zaznaczyłem słowo, które spiker akcentuje. Spróbujcie to sobie na głos odczytać, lub obejrzyjcie reklamę raz jeszcze. Nie pasuje, prawda? Jasne, że nie pasuje, bo to ewidentny [...]